Kasia Cerekwicka – od „Szansy na sukces” do najnowszej płyty „Bez ciebie”
Kasia Cerekwicka – wokalistka i zarazem autorka tekstów. Jej charakterystyczny głos zna każdy, kto śledzi polską scenę muzyczną. Ale droga do sukcesu w tej branży bywa wyboista i nawet tak popularni artyści musieli na początku borykać się z wieloma trudnościami. Jak przebiegała kariera Cerekwickiej? Cofnijmy się do początku…
1. Muzyczne wykształcenie
Jak to zwykle bywa w przypadku muzycznych gwiazd, Kasia Cerekwicka z muzyką związana była już od dzieciństwa. Od najmłodszych lat rozwijała swoją muzyczną wrażliwość i kładła podwaliny pod to, by zawojować kiedyś scenę. Ukończyła zatem podstawową szkołę muzyczną w Koszalinie, a później została absolwentką Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej na katowickiej Akademii Muzycznej. Z pewnością było to dobre przygotowanie do tego, by już wkrótce jej kariera rozkręciła się na dobre.
2. „Szansa na sukces”
Kasia Cerekwicka dała się poznać polskiej scenie muzycznej dzięki programowi „Szansa na sukces”. Tym samym podążyła w ślady innych piosenkarek, które właśnie od tego programu zaczynały swoją drogę ku sławie – Justyny Steczkowskiej, Ewy Farnej, Anny Wyszkoni.
„Szansa na sukces”, prowadzony przez Wojciecha Manna talent show, emitowany od 1993 do 2012 roku, to była okazja dla młodych talentów, by wykazać się, śpiewając piosenkę znanego artysty. Nagrodą zaś była nie tylko możliwość zaśpiewania w duecie z danym piosenkarzem, ale i występ w Sali Kongresowej w Warszawie – wtedy to spotykali się finaliści z konkretnego roku, a ten, który wypasł najlepiej, otrzymywał miejsce w Koncercie Debiutów w Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu.
Taką właśnie ścieżką podążyła Cerekwicka. W 1997 roku wykonana przez nią piosenka Ewy Bem „Wyszłam za mąż, zaraz wracam” zapewniła jej zwycięstwo odcinka i udział w koncercie finałowym, w którym również pokonała konkurencję. To pozwoliło jej na występ w Opolu, który przyniósł jej zwycięstwo. Nie był to zresztą jej ostatni występ na opolskim festiwalu – nic dziwnego, od tej pory bowiem jej kariera wyraźnie nabrała rozpędu.
3. Upadki i wzloty, czyli kariera muzyczna
Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że od tej pory wszystko poszło jak z płatka, a ścieżka kariery Kasi Cerekwickiej była usłana różami. Pierwsza płyta, wydana w 2000 roku „Mozaika”, wcale nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem. Sama artystka zresztą przyznaje po latach, że i ona nie była całkiem zadowolona z piosenek, które znalazły się na krążku. Na początku czekał ją zatem swoisty zimny prysznic.
W 2006 roku jednak Cerekwicka powróciła w wielkim stylu. Piosenką „Na kolana” wywalczyła sobie w Opolu Superjedynkę w kategorii Przebój Roku. Nie jest chyba przypadkiem, że jej płyta z tego roku została zatytułowana „Feniks” – w końcu sama artystka podniosła się po poprzedniej porażce i niejako „odrodziła”, właśnie jak feniks z popiołów. Oprócz „Na kolana” na płycie znalazły się między innymi takie hity jak „Potrafię kochać” czy „Ostatnia szansa”.
Od tamtej pory Cerekwicka nie zwalniała tempa. 2007 rok przyniósł ze sobą kolejny krążek – „Pokój 203”, jak się okazało, równie przebojowy, a utwór „S.O.S.” uznano jednym z największych hitów roku. W następnym roku piosenkarka znowu zawojowała Opole, gdzie jej utwór „Nie ma nic” zdobył nagrodę specjalną.
Po nieco dłuższej przerwie, w roku 2010, ukazała się płyta „Fe-Male”. Utwory w stylistyce pomiędzy popem a r’n’b prezentują brzmienia zarazem nowatorskie oraz, jak to ujmuje wokalistka, „lekko słowiańskie”, co razem tworzy jakość jedyną w swoim rodzaju. Album został dobrze przyjęty w środowisku muzycznym, a szczególną popularność zdobył sobie utwór „Wszystko czego chcę od Ciebie”.
Po kilkuletniej przerwie ukazała się następna, piąta już płyta – „Między słowami”, z której najpopularniejsze utwory to „Szczęście” oraz śpiewany w duecie z Grzegorzem Hyżym „Puls”.
Kasia Cerekwicka wciąż pokazuje, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i w dalszym ciągu nie zawodzi wielbicieli jej talentu. A co przyniesie przyszłość? Na pewno wiele dobrego. Już teraz popularnością cieszy się singiel „Bez Ciebie”, będący dopiero przedsmakiem tego, co przyniesie nam nowa płyta, która ukaże się już jesienią.
Kasia Cerekwicka zła nie jest, ale nie trafia do mojego gustu muzycznego. Jej fanką raczej nigdy nie będę.
A ja ją właśnie lubię, ją i jej muzykę. Fajna, zwyczajna dziewczyna 🙂